Studentka II roku architektury na Politechnice Warszawskiej znalazła się na okładce kwietniowego numeru Perspektyw.
Myślała o Akademii Sztuk Pięknych – jest na Politechnice Warszawskiej i to na wydziale, na który bardzo trudno się dostać. – Wybrałam kierunek ścisły właściwie w ostatniej chwili – mówi Eliza. – Uznałam, że architektura da mi więcej możliwości na rynku pracy. Byłam w klasie humanistycznej w LO im. Batorego (w Warszawie – red.), więc przygotowując się do matury, musiałam solidnie popracować nad matematyką. Poza tym, chodziłam na kurs przygotowawczy z rysunku. Myślę, że bez takiego kursu nie ma szans, żeby zdać egzamin wstępny.
Ona zdała bez problemu, ale na pierwszym roku zdarzały się momentu prawdziwej trwogi. Musiała poradzić sobie z takimi przedmiotami jak matematyka czy mechanika. – To był trudny sprawdzian – przyznaje. – Na szczęście odkryłam w sobie wystarczające pokłady wiedzy i umiejętności z nauk ścisłych.
Nie żałuje, że chodziła do klasy humanistycznej. – Wiedza historyczna, umiejętność formułowania myśli – to jest niezbędne także architektowi – mówi. – Nie wystarczy coś dobrze zaprojektować, trzeba jeszcze umieć o tym opowiedzieć.
Po pierwszym roku uznała, że nauka i robienie projektów to zdecydowanie za mało i zaczęła działać w samorządzie studenckim. Poznała dzięki temu ludzi z innych wydziałów, zaangażowała się w organizację imprez. Niedawno na The Fiat and Furious bawiło się około 1000 studentów – wszyscy przebrani za mechaników lub kierowców rajdowych!
Plany na przyszłość? – Wybrałam architekturę, bo nie chcę się szufladkować – zastrzega Eliza. – Może będę projektować mosty, a może zajmę się architekturą wnętrz – i to jest piękne. Jeszcze nie poznałam wszystkich możliwości, jakie daje mi ten zawód.