Patrycja Sagan, koordynatorka inżynierów technicznego wsparcia sprzedaży w Pionie Sprzedaży Rozdziału Energii, Schneider Electric Polska
Kobiety w branży energetycznej i innych dziedzinach technicznych wciąż stanowią mniejszość, jednak sytuacja ta stopniowo ulega zmianie. Uważam, że firmy powinny skupić się na tworzeniu środowisk pracy wolnych od dyskryminacji i traktować wszystkich pracowników zgodnie z zasadą równych szans, niezależnie od płci.
Myślę, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni starający się o pracę w cenionej firmie powinni najpierw w czasie studiów, a potem w trakcie pracy udowodnić, że są kompetentnymi i zaangażowanymi osobami. Wykorzystując swoje umiejętności, ale też chęć do rozwoju i determinację, każdy jest w stanie wiele osiągnąć.
Już od najmłodszych lat uczyłam się w technicznych klasach, gdzie znakomitą większość stanowili moi koledzy. Wykształcenie wyższe zdobyłam na stereotypowo ,,męskiej” uczelni na kierunku elektrotechnika na Politechnice Warszawskiej. Te lata doświadczeń pokazały mi, że kobiety bardzo pozytywnie wyróżniają się na tle ogółu w męskich środowiskach. Przykładowo, na I roku na około 200 osób było tylko kilkanaście dziewczyn. Stopień inżyniera uzyskało około 100 osób, przy czym do końca studiów wytrwały − i to uzyskując dobre wyniki – prawie wszystkie dziewczyny, mimo że mój kierunek nie należał do łatwych. Zarówno na studiach, jak i w pracy zauważam, że kobiety są coraz bardziej świadome swoich wartości, nie obawiają się wypowiadać swojego zdania i są traktowane jako ekspertki.
Obecnie jednocześnie studiuję (kończę w trybie zaocznym studia magisterskie na elektrotechnice na Politechnice Warszawskiej, specjalność elektroenergetyka) i pracuję. Na ten moment moim priorytetem jest kariera zawodowa, ale dalej chce się uczyć i ukończyć studia. Sumienność i zdyscyplinowanie to klucz do tego, by z powodzeniem pogodzić w życiu obie te sprawy.
Moja praca w głównej mierze polega na dobieraniu osprzętu elektroenergetycznego (rozdzielnice nn i SN, szynoprzewody, transformatory itp.) do konkretnego schematu instalacji elektrycznej, jaki przekazuje projektant lub klient. Przy realizacji tych zadań na pewno istotna jest odporność na stres i umiejętność pracy pod presją czasu − oferty często trzeba przygotowywać szybko, ale jednocześnie dokładnie. Dodatkowo moje obowiązki obejmują rekrutację i szkolenie stażystów, a także promocję firmy na wydarzeniach uczelnianych. Zdolność do wykonywania powtarzalnej pracy (schematy są podobne), jak i pewna doza kreatywności czy wyobraźni, by pogodzić różnorodne aspekty techniczne, gabaryty rozdzielnicy, ale też jej cenę, to moja codzienność. Praca na stanowisku takim jak moje na pewno spodoba się osobom, które lubią stabilność, a jednocześnie zachowują zimną krew w stresujących sytuacjach. Dla mnie szczególnie ważne jest zgłębianie tematu do czasu, aż go poznam perfekcyjnie i będę mogła przekazywać tę wiedzę innym.
Akcje takie jak Dziewczyny na Politechniki / Dziewczyny do Ścisłych są według mnie wciąż bardzo potrzebne − nadal na uczelniach technicznych czy w środowiskach pracy w takich branżach jak moja brakuje kobiet. Liczę, że dzięki dobremu mentoringowi i coraz bardziej sprzyjającemu środowisku pracy znacząco podniesie się chęć przyszłych studentek do studiowania kierunków technicznych. Włączyłam się w tę akcję, ponieważ uważam, że jestem przykładem kobiety, która może pokazać młodym i niekoniecznie zdecydowanym dziewczynom, że warto kierować się swoimi zainteresowaniami, a kierunki ścisłe czy inżynierskie są czymś przyszłościowym i rozwijającym. Nie należy się ich obawiać i myśleć stereotypowo. Ja też nie byłam pewna swojego wyboru, jednak odnalazłam się najpierw na samych studiach, a potem w pracy w branży technicznej. Myślę, że takie osoby jak ja mogą stanowić inspirację dla młodszych dziewczyn do dalszego rozwoju i inwestowania w siebie.