Hanna Laszkiewicz, studentka II roku na kierunku informatyka (tok inżynierski) na Uniwersytecie Wrocławskim
Studia informatyczne zaczynałam na toku licencjackim, ale niedawno zdecydowałam, że przeniosę się na tok inżynierski. Na początku ze strony rodziny najczęściej zderzałam się z reakcją „ale po co?”. Później zyskałam ich pełne wsparcie – zrozumieli, że chcę zdobyć tytuł, który może mi dać większe szanse na rynku pracy.
Informatyką zainteresowałam się dzięki mamie, która jest nauczycielką tego przedmiotu i wykładowczynią akademicką, a jednocześnie moją inspiracją. Pomogła mi opanować podstawy programowania i algorytmiki już pod koniec szkoły podstawowej. Naukę pod jej okiem kontynuowałam w okresie gimnazjum. Swoje umiejętności rozwinęłam jeszcze bardziej w uniwersyteckiej klasie matematycznej w Liceum Ogólnokształcącym nr III we Wrocławiu, a dzięki bardzo dobrym wynikom na maturze dostałam się na Uniwersytet Wrocławski.
Na moim kierunku nie ma specjalizacji, ale można tak dobrać przedmioty, żeby w efekcie zdobyć wiedzę z tego, co nas interesuje. Ja chciałabym zajmować się analizą numeryczną. Interesuje mnie też pisanie różnych aplikacji − pierwsze projekty są już za mną.
Na moim kierunku nie brakuje dziewczyn, choć widać dysproporcję. Same studia są trudne, ale wykładowcy chętnie pomagają, jeśli widzą, że pracujemy systematycznie i angażujemy się w naukę. Dla mnie największą trudnością było pogodzenie studiów na I roku z nauką w szkole muzycznej (kończyłam szkołę II stopnia w klasie skrzypiec). Połączenie tych dwóch rzeczy wymagało ode mnie dobrej organizacji. Takich osób jak ja jest więcej: jedni godzą studia z pracą, inni z treningami sportowymi albo czymś jeszcze innym. Zdecydowanie pomaga w tym możliwość dopasowania sobie planu zajęć w naszym instytucie – sami dobieramy grupy zajęciowe z wybranych przez siebie przedmiotów.
W akcję Dziewczyny do Ścisłych włączyłam się przede wszystkim dlatego, że kobiety są bardzo potrzebne w świecie naukowym. Mają świetne pomysły, ale czasem boją się nimi dzielić, co zauważam wśród znajomych. Jeśli jednak już się zdecydują, często okazuje się, że są jednymi z lepszych w swoim otoczeniu. Chciałabym, żeby jak najwięcej dziewczyn to usłyszało: warto próbować swoich sił wszędzie tam, gdzie nas ciągnie – nie bójcie się robić tego, co kochacie!