Julia Poreda, studentka III roku na kierunku architektura w Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania
Od zawsze pasjonowały mnie zajęcia kreatywne − lubię rysować, dużo podróżuję, zwiedzam, a w trakcie tych wyjazdów zawsze zwracam uwagę na wygląd miast, budynków, kolory, zabytki itp. Zależało mi też jednocześnie na wybraniu kierunku powiązanego z dziedzinami ścisłymi. Zatem architektura, która łączy w sobie kreatywność, wyczucie estetyki, ale też opiera się na obliczeniach, musi uwzględniać prawa fizyki itp., była idealnym wyborem.
Wydaje mi się, że na I roku proporcje dziewczyn i chłopaków na moim kierunku były mniej więcej wyrównane, teraz zdarzają się na zajęciach grupy, w których przeważają dziewczyny, ale to nie są nigdy wyraźne dysproporcje. Zawód architekta jest bardzo dobrym wyborem dla dziewczyn i nie widzę na moich studiach różnic w poziomie między dziewczynami a chłopakami. To, jak sobie radzą studenci, zależy od tego, w jakim stopniu są zainteresowani architekturą: czy ich celem jest tylko zaliczenie studiów, czy może to ich pasja, którą rozwijają nie tylko na zajęciach na uczelni. Według mnie architektura to na pewno bardzo rozwijające studia, zarówno pod kątem inspiracji estetycznych, jak i aspektów konstrukcyjnych czy technicznych. A ponieważ łączy w sobie elementy różnych dziedzin, można na tym kierunku odkryć, w jakich aspektach czujemy się mocniejsi i uczynić z tego nasz atut.
Akcja Dziewczyny na Politechniki jest według mnie bardzo ciekawa, bo przybliża kobietom świat technicznych i ścisłych kierunków, wskazuje, że to nie jest tylko męski świat, jak wielu osobom się wciąż wydaje. Uważam jednak, że to nie ja mam przekonywać dziewczyny do wyboru politechniki, one same muszą sobie zadać pytanie, czy na pewno tego chcą, być przekonane, że to ścieżka dla nich. Ja tylko mogę na podstawie własnych doświadczeń opowiedzieć im, jak faktycznie wyglądają studia techniczne.