Dominika Wanat, studentka V roku na kierunku inżynieria materiałowa na Politechnice Krakowskiej
Jestem ze Śląska i niemal od zawsze moim marzeniem było studiować w Krakowie. Bardzo chciałam też zdobyć wykształcenie techniczne, a jednocześnie żeby to było coś związanego z chemią, ale z dużą ilością logicznego myślenia i z uwzględnieniem aspektów technicznych właśnie. Mój kierunek spełniał te warunki. Według mnie inżynieria materiałowa nie należy do najcięższych kierunków, studiuje się go bardzo przyjemnie, zwłaszcza kiedy przejdzie się już I rok. Na naszym wydziale panują świetne warunki i atmosfera, więc jeśli tylko się chce, można znaleźć tu miejsce dla siebie. Co więcej: te studia są praktyczne, możemy przetestować wiele działań i technologii w uczelnianych laboratoriach (studenci mogą wykonywać prace badawcze pod opieką pracowników naukowych) i dzięki temu lepiej zapamiętać procesy czy wiadomości, o których dowiadujemy się na wykładach.
Choć jestem dziewczyną, od zawsze lubiłam majsterkować, sprawdzać, jak coś jest zbudowane, badać, dlaczego coś działa w określony sposób. I nie chodzi tu o geny czy o wzorce z otoczenia − miałam tę ciekawość w sobie już jako dziecko: kiedy zaczynałam budować różne rzeczy z klocków i często zabawa przekształcała się w wymyślanie, jak postawić najbardziej skomplikowane budowle, które jednak będą stabilne, a nie przewrócą się po dołożeniu kolejnego elementu. Natomiast kobiece wzorce spotkałam dopiero w liceum (np. miałam świetną nauczycielkę chemii) i tu na uczelni.
Na moim roku jest mniej więcej pół na pół, jeśli chodzi o studentów i studentki. Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że dziewczyny nie powinny się bać studiów technicznych, jeśli tylko czują, że to jest coś dla nich. Na naszej uczelni nie spotkałam się z dyskryminacją czy hejtem ze względu na płeć, przeciwnie: zauważam, że dziewczyny się świetnie odnajdują na Politechnice Krakowskiej i są wręcz pchane do tego, by np. zająć się naukowo jakąś dziedziną, by angażować się w prace kół naukowych, by poszukać możliwości dla siebie itp. Dzięki temu jako kobieta czuję się częścią większej inżynierskiej społeczności, czuję, że mam ogromne wsparcie. Między innymi dlatego sama dla siebie widzę przyszłość na uczelni, bo jak na razie praca naukowa sprawia mi dużo radości.